Wyskoczyłem późnym popołudniem. Odwiedziłem jeden sklep w poszukiwaniu części do błotnika, żeby poprawić błąd projektowy mojego gravela. Nadal bez skutku. Potem wjechałem do Parku Wilsona, który mijałem już setkę razy, a nigdy nie widziałem od środka. Przespacerowałem się tu i tam, a potem ruszyłem do Cytadeli. Tam również wolnym tempem objechałem park, poszukując kwiatów. Zostało ich niewiele w porównaniu do tego, co było miesiąc temu. Potem przejechałem się nad Wartę. Ruszyłem Wartostradą w jedną stronę, potem w drugą. Wreszcie naprawiają koszmarną nawierzchnię na południowo-wschodnim odcinku szlaku. Zanim wróciłem do domu, odwiedziłem jeszcze Stary Rynek, gdzie zakończono badania archeologiczne, a wykopki przykryto płytą i ustawiono słupki z informacjami.