Ciągle jeżdżę na zachód, więc dzisiaj wybrałem się w kierunku Zielonki. Prawdopodobnie przyszły roztopy, bo droga pod domem była pokryta głębokimi kałużami. A może spadł jakiś nieprognozowany deszcz? Niektóre ulice były bardziej mokre, ale to może przez różną liczbę aut tamtędy jeżdżących. W każdym razie, dojechałem do Mielna, nic ciekawego po drodze. Temperatura spadła o kilka stopni i zacząłem czuć zimno, więc wróciłem do miasta, gdzie znów zrobiło się ciepło.
Moje tegoroczne plany zaczynają się powoli kształtować. Mój pracodawca opracowuje zasady pracy zdalnej dla wszystkich. Moja japońska przygoda była taka dość pilotażowa, dlatego teraz każdy będzie mógł zrobić coś takiego. Już niedługo odwiedzę przynajmniej dwa kraje, w których już kiedyś byłem. Dalszych szczegółów jeszcze jednak nie zdradzę.