Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wietrzny Tajwan

48.8103:10
Wczoraj padało do późna, ale rano ulice zdążyły wyschnąć. Prawdopodobnie za sprawą wiatru, który szalał dzisiaj, że aż strach. Czasami musiałem jechać pochylony w bok o kilkanaście stopni, żeby zrównoważyć siły ciężkości i opory powietrza. (Tak to się nazywało? Dawno miałem fizykę).
Nie mam znowu o czym pisać. Wiatr, trochę słońca, ale było chłodno. Niespodziewanie pojawił się stromy podjazd, potem pod wiatr w dół aż do centrum miasta Taoyuan, w którym byłem drugiego dnia (technicznie od pierwszego, jednak miasto jest olbrzymie, więc biorę pod uwagę sam dystrykt o tej samej nazwie, co miasto). Zatrzymałem się w hostelu i wyszedłem jeszcze na spacer po okolicy w nadziei, że znajdę jakieś pamiątki, ale wróciłem z pustymi rękoma. No, przynajmniej zrobiłem kilka dodatkowych zdjęć.
Kategoria góry i dużo podjazdów, na trzech kółkach, kraje / Tajwan, z sakwami, za granicą, wyprawy / Tajwan 2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa walas
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Deszczowy Tajwan
Pożegnalny Tajwan

Kategorie

Archiwum

Moje rowery