Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Słoneczników nigdy za wiele

63.8103:20
W telewizji pokazali pole słoneczników, które wciąż nie przekwitły, więc chciałem je odwiedzić. Było upalnie, więc spokojnie pojechałem na południe.
Droga była mało ciekawa. Zrobiłem kilka przypadkowych zdjęć zanim dotarłem do miasteczka Watari, a właściwie do jego granicy, którą wyznacza rzeka Abukuma-gawa. Nad tą rzeką znajduje się niewielkie pole wypełnione żółtymi (a jakby inaczej) słonecznikami. Nie byłem sam, skoro reklama pojawiła się aż w lokalnej telewizji. Niestety znalazłem się tam ciut za późno i kwiaty były słabo oświetlone, ale może to dodało im uroku. Zrobiłem kilka selfie, kilka normalnych zdjęć i tyle atrakcji na dzisiaj.
Do domu chciałem wrócić jakąś inną drogą. Wpierw musiałem dostać się na drugą stronę rzeki, co zrobiłem, jadąc do innego mostu niż wcześniej. Potem trochę wałami rzecznymi, trochę drogami osiedlowymi (na jednej zaczepił mnie Japończyk, który mi pomógł przedostać się pod torami), drogami bez skrzyżowań i ze skrzyżowaniami, na których trzeba swoje odczekać na zielone, aż znalazłem się w centrum Sendai, skąd miałem już prosto do celu (nie to, co pierwszego dnia w tym mieście).
Kategoria kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Miyagi, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ienie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

05:47 czwartek, 23 sierpnia 2018
Ale śliczności!!! :D Uwielbiam słoneczniki. :)))
Miyato-jima
Shiroishi-jō

Kategorie

Archiwum

Moje rowery