Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Droga do piekła

56.0503:03
Kolejny dzień lata. Już wolałem polskie upały, ale nie, zachciało mi się Japonii. Jednak już niedługo, bo planuję małą ucieczkę. Dzisiaj czekała mnie krótka jazda do kolejnego miasta, w którym chcę zatrzymać się na nieco dłużej. Martwią mnie opinie, że Nagoya latem jest uważana za jedno z najgorętszych miast w Japonii, a to przecież blisko mojego celu.
Nie mam w sumie o czym pisać. Jechałem do miasta Ichinomiya, polując na boczne drogi. Miałem jeden epizod z krajową jedynką, ale jedynie po to, aby przekroczyć kilka rzek. Ktoś wpadł na pomysł, aby na jednym z mostów co 10–20 metrów zrobić progi zwalniające dla rowerzystów. Horror, bo most miał prawie kilometr. Dalej już bez większych niespodzianek.
Dojechałem do celu, a właściwie osiedla, gdzie znajdował się mój cel. Paula, którą poznałem kilka miesięcy temu, poleciała do Polski i zaprosiła mnie do swojego domu, abym się nim przez jakiś czas zajął. Problem w tym, że nie pamiętałem gdzie on się dokładnie znajdował. Po kilku okrążeniach w końcu znalazłem miejsce. Budynek mieszkalny był kiedyś biurem, a całe gospodarstwo to stara fabryka wełny. Problemem tego miejsca jest to, że budynek działa jak piekarnik. Strasznie się nagrzewa, przez co latem jest tam piekielnie gorąco.
Kategoria na trzech kółkach, kraje / Japonia, z sakwami, za granicą, Japonia / Aichi, Japonia / Mie, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Japoński internet
Gifu-jō

Kategorie

Archiwum

Moje rowery