Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Gifu-jō

40.2802:10
Pomyślałem, żeby odwiedzić Gifu, tak bez powodu ani bez planu. Czyli typowa wycieczka poza dom. Na niebie zalegała biała warstwa chmur zasłaniająca słońce, ale wilgotność powietrza była dzisiaj wyjątkowo duża.
Droga na północ nie wyróżniała się niczym szczególnym. Trafiłem na jedną drogę dla rowerów wzdłuż rzeki i tyle z ciekawostek. W Gifu odnalazłem zamek, który znajduje się na szczycie góry. Jednym ze sposobów na dotarcie tam jest piesza wędrówka. Rower zostawiłem na parkingu, a sam zabrałem się za pokonanie jednego ze szlaków. Na rozstaju wybrałem krótszy, ale tym samym trudniejszy szlak. Momentami było tak stromo, że musiałem używać rąk, aby się wspinać po skałach. Ludzi spotkałem niewielu, a na szczycie byłem tak spocony, że to niewyobrażalne.
Główna wieża zamku jest niewielka. Opłata za wejście również. Za to widoki rozciągają się daleko. Przypomniał mi się Beskid Wyspowy, bo tak wyglądają stożki wyrastające z miast rozciągniętych po horyzont. Z tego całego zachwytu zapomniałem zrobić zdjęcie zamkowi z bliska. Na dół chciałem zjechać kolejką linową, która jest drugim sposobem na dotarcie na szczyt, ale cena mnie zniechęciła. Zszedłem o własnych siłach, wybierając inny szlak. Było mniej stromo, ale i tak się zmęczyłem. Takiego wycisku moje nogi już dawno nie miały. Resztkami sił wróciłem do domu.

Kategoria kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Aichi, Japonia / Gifu, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa losie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Droga do piekła
Gujō Hachiman-jō

Kategorie

Archiwum

Moje rowery