Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wycieczka rowerowa (Budziszów Mały)

  59.49  02:37
Zwiedzać świat zacząć czas :) Moja mapa Dolnego Śląska jest pomazana na południe od Legnicy dzięki wycieczkom w góry i na pogórza oraz na północ od moich leśnych wojaży. Postanowiłem więc zacząć eksplorować wschód i zachód. Dzisiaj pogoda pozwoliła na to, więc – wykorzystując zmienny wiatr – obrałem trasę na Budziszów Mały.
Zakwasy po skurczach nadal trzymają, ale podczas jazdy rowerem ich nie czuć. Załadowałem do głowy mapę, spisałem na kartce miejscowości przelotowe i ruszyłem w południe, aby jeszcze złapać wiatr z północnego-zachodu. Najpierw znaną drogą przez Taczalin, a później już przez nieznane. Temperatura wynosiła 4,5 °C, ale pojawiło się słońce.
Za Legnicą jechałem średnio 25-26 km/h, choć wiał boczny wiatr. Zaczynam robić postępy, że tak zauważę :D
W Budziszowie Małym zajęło mi chwilę jedno skrzyżowanie, ale strzeliłem dobrze i pojechałem we właściwym kierunku. Najpierw upewnił mnie przy tym słup ze znaczkiem PKS z lat 50., który to powinien stać przy głównej drodze, a później sam wjazd do Budziszowa Wielkiego – miejscowość, przez którą planowałem przejechać.
Za Gądkowem miałem plan przejazdu albo przez Dobrzany i Wądroże Wielkie, albo przez Granowice i Mierczyce. Taki wybór był spowodowany tym, że pierwsza opcja przebiegała przez drogę gruntową. Jak się okazało – zrobiłem dobrze, bo droga jest teraz nieprzejezdna z tą ilością kałuż i błota. Dzisiaj zatem nie mogłem zatrzymać się na chwilę w Wądrożu Małym, ale za to widziałem tę wieś z dołu.
Zastanawiałem się czy nie pojechać przez Legnickie Pole, ale przed Lubieniem nie zjechałem w nawet ładną drogę terenową. Ta myśl powróciła przed Biskupicami, ale w tym wypadku już musiałbym zrobić większy dystans. Porzuciłem myśl i ruszyłem drogą krajową.
Choć temperatura w połowie drogi wynosiła 9 °C, to w miarę zbliżania się do Legnicy zaczęła spadać do 5,4 °C. Zmarzłem przez to w prawą stopę, czyli tę, którą słońce mniej ogrzewało. Niestety zima pojutrze wraca i mam ogromną nadzieję, że uda mi się jeszcze pojeździć przed wyjazdem na święta. Chociaż i tak widzę, że nie pobiję zeszłorocznego dystansu z marca. Zima w tym roku jest wyjątkowo kapryśna.
Kategoria Polska / dolnośląskie, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa mawid
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Bolesna jazda
Mróz w Miłoradzicach

Kategorie

Archiwum

Moje rowery