Wróciłem do Poznania. Przed zachodem słońca zauważyłem śnieg prószący za oknem. Szkoda, że nie wyszedłem wcześniej na rower, bo pewnie byłyby ciekawe zdjęcia z przeraźliwym słońcem i śnieżycą. Wyszedłem nieco później. Większość dróg została odśnieżona, ale nie Wartostrada. Tam śniegu spadło nie tylko więcej niż na południu miasta, ale kleił się do roweru, że wyglądałem jak bałwan. Reszta ulic była mokra, posypana piachem i solą. Było mi szkoda napędu, więc nie jeździłem długo.
