Nie mam pomysłu na tytuł, więc zrobię po prostu serię. Ulice były mokre, a temperatura zaskakująco ujemna, ale nie było ślisko. Przejechałem się po Chełmie. Sól, która wczoraj chrupała pod kołami dzisiaj zmieniła się w solankę. Mój biedny łańcuch.
meteor2017, można, ale część tych tytułów już wykorzystałem, a chcę też część zachować na kolejne lata, więc taka seria się przyda :) Trollking, kwestia gustu ;)
Można i tak... inna opcja, to kontynuować tak jak w "Świąteczny Chełm", a dalej "Poświąteczny Chełm", "Przedsylwestrowy...", "Sylwestrowy...", "Noworoczny...", "Ponoworoczny...", a jakby zabrakło czegoś pośrodku, to coś by się jeszcze wykombinowało ;-)
Dworzec w Chełmie miał ledwo 60 lat i był brzydki. Klocek, który zaprojektowali może nie jest najlepszy, ale na pewno doda powiewu świeżości temu miejscu. Ten częstochowski jest dużo młodszy, ale architekt to miał fantazję ;) W Chełmie szkolą się piloci, więc stoi tu kilka zabytków. Kilka innych zdążyli przenieść w nieznane.
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.