Mgła niemal przepadła, tak jak słońce. Do tego było chłodniej. Jechałem dalej z gór, głównie po drogach krajowych, ale te lokalne też były pełne aut. W Jaśle trafiłem na kosmiczne korki. To był najnudniejszy dzień tej wyprawy. Jedynie ludzki odpad, który wyjechał mi na czołówkę podczas bezmyślnego wyprzedzania podniósł mi ciśnienie.