Wyszedłem za wcześnie, bo upału nie dało się znieść. Pokręciłem się chwilę i pojechałem na spotkanie, bo odwiedziła mnie Nele. Była w podróży z Niemiec przez Szwecję i Finlandię (ale promem, nie wokół Bałtyku) i zmierzała do Włoch. Dotychczasowy dystans zajął jej półtora miesiąca. Moja najdłuższa wyprawa trwała najwyżej 6 tygodni.