Prognoza pogody zapowiadała deszcz, więc nie planowałem jechać daleko. Ruszyłem w objazd po poznańskich parkach. Najpierw standardowo przez Lasek Marceliński i zachodni klin zieleni, potem Cytadela, kawałek Wartostrady i na koniec Szachty. Deszcz złapał mnie kilka razy, ale chyba przed najgorszym zdążyłem wrócić do domu.