Zanosiło się na deszcz, ale słońce nawet szybko przedarło się przez chmury i zaczęło smażyć. Jechałem dalej na północ. W centrum miasta Uwajima zwiedziłem zamek, jeden z dwunastu, które przetrwały restaurację Meiji. Pojawiła się też linia kolejowa. Wyglądała na nieco bardziej ruchliwą niż te na południu wyspy. Za centrum czekał mnie długi podjazd z wieloma tunelami. Poszło całkiem sprawnie. Po drugiej stronie dotarłem do hostelu, w którym byłem jedynym gościem.