Nad ranem chwilę poprószyło śniegiem, ale niewiele, więc wyszedłem na chwilę. W centrum było bardziej biało. Pojechałem jeszcze na Cytadelę, gdzie chodniki wysypali piachem zamiast solą.
Po powrocie do domu rzuciłem okiem na grafik lodowiska i zdecydowałem się zacząć swój sezon łyżwiarski. Dojechałem na miejsce uradowany, że zdążyłem… na koniec kolejki. Była tak długa, że odstałem w niej ponad pół godziny. Musiałem wejść z kolejną tercją. Szkoda, że tak mocno ograniczyli tygodniowy grafik.