Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Bergen

  33.68  02:43
W nocy kropiło, więc namiot nadal mam mokry. Moje wczorajsze ręczne pranie tak się przedłużyło, że pakowanie zajęło mi dużo czasu. I tak plan dnia miałem krótki. Na kempingu widziałem kilka namiotów i sakwiarzy, kilka osób mnie zaczepiło, więc teraz pewnie będzie to częsty widok. Przez Bergen biegnie Krajowy Szlak Rowerowy nr 1, po którego odcinku przejechałem się pierwszego dnia. Dodatkowo dzisiaj pierwszy czerwca, początek sezonu na wielu kempingach.
Było pochmurno, a więc przyjemnie. Spadło tylko kilka kropel deszczu. Dzisiaj zwróciłem uwagę, że Norwegia miejscami mocno przypomina mi Japonię. Te wąskie drogi, ciągi pieszo-rowerowe, uprzejmość Norwegów (poza dużymi miastami). Zupełnie jak w Japonii.
Co mi się podoba w Norwegii to trasy rowerowe. Dla sakwiarzy jak znalazł. Kto chce – jedzie chodnikiem, kto woli – ulicą. Nikt nikogo nie popędza, nie doprowadza do niebezpiecznych sytuacji. To jest nie do pojęcia na polskie realia.
Wjechałem na kolejną drogę na dawnej linii kolejowej, choć układ niektórych dróg i tuneli wydawał się nieco szalony, niczym w japońskim wielkim mieście.
Dotarłem do pierwszego kościoła klepkowego, który przypominał świątynię Wang z Karpacza. Wyglądał jak miniatura, ale pewnie nie potrzebowali w tamtych czasach takiego rozmachu, jak na zachodzie.
Bergen to teraz plac budowy. Chyba budowali nową linię tramwajową i niełatwo było znaleźć właściwą drogę. Znaki nie pomagały, więc trochę pokręciłem się, pobłądziłem i udało mi się dostać do centrum.
Miałem trochę czasu, więc przespacerowałem się po większych atrakcjach. Miasto jest niestety znane z tego, że łatwo tutaj stracić rower, więc nigdzie się nie zatrzymywałem. Zaczepił mnie nawet żebrak z Polski. Chciał mi wcisnąć jakieś bzdurne książki, a potem zaczął gadać o pieniądzach. Mądrość na przyszłość: nie wdawać się w dyskusję, gdy ktoś chce ci coś dać.
Byłem umówiony z Josephem. Odkąd Couchsurfing stracił na wartości po przejściu na model pełnopłatny, zacząłem korzystać z innych stron. Warmshowers, przeznaczony głównie dla rowerzystów, okazał się pomocny. Mój gospodarz mieszkał dość wysoko, więc musiałem wjechać na strome wzgórze. Za to jakie widoki na miasto! Mogłem przesuszyć namiot, a do tego przespać się w suchym miejscu, bo prognoza pogody przewidywała deszczową noc.
Kategoria góry i dużo podjazdów, za granicą, z sakwami, wyprawy / Nordkapp 2022, pod namiotem, po dawnej linii kolejowej, kraje / Norwegia, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ciesc
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

22:29 poniedziałek, 1 sierpnia 2022
Trollking, niedobór witaminy D ;)
Chciałem zobaczyć więcej tych kościołów i słyszałem, że są często spotykane. Niedostatecznie się przygotowałem, bo widziałem tylko ten jeden, a dwa inne po prostu przegapiłem z braku wiedzy. W moim pierwotnym planie były chyba nawet 4 budowle, plany tak często się zmieniały, że to przepadło.
Marecki, jeśli w Bergen mieszka wielu Polaków, to ciekawi mnie, czemu nie słyszałem żadnego poza tym włóczęgą. Ale żeby nie było, bardziej na północ słyszałem dużo polskiego :)
yurek55, kojarzę Bergen z jeszcze jakiejś książki, ale nie mam głowy do tych wszystkich światów przedstawionych w literaturze :)
09:38 sobota, 30 lipca 2022
Mnie Bergen kojarzy się z umiejscowieniem tak akcji książek Andrzeja Pilipiuka, gdzie bohaterem był doktor Skórzewski
06:58 sobota, 30 lipca 2022
Bergen kojarzę tylko z MŚ w kolarstwie sprzed paru lat i sporej liczby mieszkającej tam Polaków (znajomi tam mieszkają). Piękne tereny.
21:17 piątek, 29 lipca 2022
Bergen i "miało padać" - hehe, przecież tam to 90% czasu :) Mam znajomych, którzy tam mieszkają (na bank nie oni Cię zagadali i nie chcieli ukraść roweru) i pomimo genialnych widoków (co widać na Twoich fotach) oraz wymarzonego kraju, ocierają się o depresję.

Uwielbiam te kościoły w stylu norweskim. Temu na poznańskich Krzesinach dodałbym tego skandynawskiego sznytu, rzeźbione rogi są spoko :)
Tunelowe szaleństwo
Deszczowa Norwegia

Kategorie

Archiwum

Moje rowery