Znowu za późno wyszedłem, ale udało się uchwycić nieco więcej ujęć niż ostatnio. Pojechałem ponownie do Lasku Marcelińskiego. Pokręciłem się trochę, aż się ściemniło i nie chciałem jeszcze wracać. Do centrum nie miałem ochoty jechać, bo mam ostatnio pecha do baranów, więc ruszyłem na wioski. Zrobiło się ciemno, ale temperatura nadal pozwalała na dużo. Tylko chęci zabrakło, bo szybko skręciłem do domu.
A skoro o zerach mowa, odebrałem pismo w sprawie umorzenia z powodu niewykrycia sprawcy, który próbował mnie zabić. Mógłbym wnieść do sądu wniosek, ale już nie chcę się w to bawić. Policja potrafi tylko nękać słabszych, a łapać przestępców już nie ma komu.