Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

To już prawie morze

101.9606:10
Dzisiaj było nieco cieplej niż wczorajszej nocy. Komary nadal nie dawały żyć, gdy się pakowałem. Zjadłem śniadanie i ruszyłem w słońcu na szlak Odra – Nysa. Mimo braku chmur było chłodno przez wiatr. Nie zawsze wiało w plecy. To był koniec jazdy wzdłuż Odry. Szlak biegł nie tylko po niemieckiej stronie granicy, ale też odbił daleko do jakichś nieciekawych miasteczek, prowadząc przez wioski o drogach tak okropnych, że rozważałem powrót na polską stronę. Do tego część szlaku przebiegała po drogach publicznych, a te w większości były niewiele szersze niż auta. Nie każdy mijał mnie bezpiecznie. Zważając na to, że w tym regionie słychać dużo języka polskiego, ci niebezpieczni kierowcy to pewnie Polacy.
Jeden odcinek szlaku biegł przez las po drogach niczym na Kaszubskiej Marszrucie, tylko nawierzchnia była ciut lepsza, bo asfaltowa. Dalej wygoda się skończyła, bo pojawił się teren. Szlak prowadził po nasypie dawnej linii kolejowej. Kiedyś jechałem jego odcinkiem. Równoległa droga była jeszcze gorsza, bo wybrukowana. Dojechałem do Rieth, przedostałem się do Polski i pojechałem do Nowego Warpna. Po polskiej stronie na dawnym nasypie kolejowym był już asfalt. Niestety sfatygował się przez te wszystkie lata.
Pobliski kemping zakończył już działalność, więc musiałem zatrzymać się w pensjonacie. Odechciało mi się nocować na dziko. Co rusz widziałem informację o obiekcie na sprzedaż. Objechałem miasteczko, znalazłem sklep, zjadłem kolację w barze tuż przed jego zamknięciem i poszedłem spać w wygodnym łóżku.
Kategoria kraje / Niemcy, kraje / Polska, po dawnej linii kolejowej, pod namiotem, Polska / zachodniopomorskie, setki i więcej, terenowe, z sakwami, za granicą, wyprawy / Odra – Nysa 2021, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nient
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

18:55 piątek, 21 stycznia 2022
Ostatnio rozważam inwestycję w amortyzowaną sztycę. Z pewnością byłoby wygodniej :)
10:59 piątek, 21 stycznia 2022
Bardzo lubię takie leśne drogi, jak w tym wpisie, a w kwestii jazdy nimi to już zależy od roweru ;)
21:18 czwartek, 21 października 2021
Mała korekta - chyba stałem się ofiarą pewnego mitu. Doczytałem i jednak każdy musi kręcić śmieszką, jeśli jest odpowiednio oznaczona. Ale praktyka podobno jest taka, że trenujących nikt tam się nie czepia, a już na pewno nie trąbi.

Pięknie Ci stado wyszło, nie ma co :)
21:08 czwartek, 21 października 2021
A to ciekawe. Mnie jeden Niemiec podczas wyprzedzania skierował na taką śmieszkę, chociaż od strony, z której jechałem nawet nie było znaku.
Widziałem sporo tych stad, ale to chyba pierwsze fotogeniczne, które sfotografowałem :)
20:58 czwartek, 21 października 2021
Polacy tam rządzą, więc drogi też jakość trzymają :)

Mi tam się w Niemczech podoba to, że osoby na rowerach szosowych mogą, ale nie muszą używać śmieszek. Przecież to tak proste, że aż genialne!

Piękne to staaaaaaado żurawi. Zazdro :)
Dolina Dolnej Odry
Koniec szlaku Odra – Nysa

Kategorie

Archiwum

Moje rowery