Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Lasek i klin

44.1502:13
Wybrałem się do Lasku Marcelińskiego. Zwykle bywałem tam jesienią. Wszystko takie zielone. Wziąłem ze sobą aparat, żeby ustrzelić parę zdjęć, ale komary chciały ustrzelić mnie. Były dzisiaj strasznie natrętne. Zrobiłem parę kółek i pojechałem jeszcze do zachodniego klina zieleni. Wokół Rusałki biegało absurdalnie dużo ludzi, chociaż bliżej im było do lecącego na oślep bydła. Droga na Strzeszynek była mało przyjemna bez amortyzacji, więc powrót do domu zaplanowałem asfaltami. Spieszyłem się, bo w prognozie były jakieś opady. Nic mnie jednak nie złapało.
Dzisiaj jechałem z nowym, bezprzewodowym licznikiem Sigma 14.16. Domyślne ustawienie kół dało różnicę zaledwie pół kilometra na całą wycieczkę względem dystansu z GPS-a, więc całkiem nieźle. Łączność jest trochę irytująca, bo muszę przejechać kilkadziesiąt metrów zanim coś zacznie się pokazywać na liczniku, ale chyba żadnych danych nie gubi. Podoba mi się funkcja segmentów. W końcu nie będę musiał obliczać dystansu przejechanego w terenie. Dodatkowo licznik potrafi obsługiwać dwa rowery. Może dokupię podstawkę również do kolarzówki.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, terenowe, rowery / Fuji
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owduz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

19:09 czwartek, 3 czerwca 2021
Lubię naturę, więc ostatnio częściej ją fotografuję :)
21:30 środa, 2 czerwca 2021
Piękne foty, o dziwo wciąż miejskie ;)

Oby licznik dobrze służył. Z Sigmą to jak zwykle zagadka, ale bądźmy dobrej myśli.
Od sklepu do sklepu
Po Poznaniu, część 42

Kategorie

Archiwum

Moje rowery