Dzisiaj wyskoczyłem z aparatem, żeby obfotografować trochę wiśni, które w tym roku porządnie się spóźniły. Było przyjemnie chłodno, a prognoza pogody groziła burzą. Odwiedziłem Szachty, przejechałem się Wartostradą i odwiedziłem przekwitłe ałycze pod Cytadelą zanim skierowałem się z powrotem do domu.