Było wręcz strasznie ciepło. Nie wiadomo, jak się ubierać. 14 °C do zachodu, potem spadło do 9 °C. Pojechałem jakoś bez planu, zahaczając o przejazd kolejowy w Plewiskach, potem drogami dla rowerów przez Grunwald do Przeźmierowa. Stamtąd przez Kiekrz i Strzeszyn dojechałem do Moraska. Na Naramowicach rzuciłem okiem na częściowo otwarte rondo. Dróg dla rowerów jeszcze nawet na horyzoncie nie widać. Potem obok Malty, przez Rataje i standardowo do domu. Dzisiaj nie odwiedziłem centrum i Garmin nie wyłączył się ani razu. Coś musi być z tym miastem nie tak.