Buro i ponuro, do tego wietrznie, ale przynajmniej ciepło. Zaplanowałem pojechać pod wiatr na południe, aby mieć lekki powrót.
W Puszczykowie dałem się skusić alei prowadzącej do Warty. Jesienne kolory jeszcze nie opuściły Wielkopolskiego Parku Narodowego, więc mogłem uchwycić kilka ciepłych scenerii. Wsiadłem na kolarzówkę, więc nie chciałem babrać się w błocie po szlaku rowerowym (wystarczy, że ulice były mokre). Wróciłem na asfalty, aby dokończyć objazd do najbliższego mostu przez Wartę. Potem prosto na północ, aż za centrum. Pomyślałem, aby przejechać się po starym odcinku Wartostrady. Poza muralami nic nie zwróciło mojej uwagi. Zajrzałem dodatkowo na Cytadelę, gdzie jesień powoli zwija swój interes. Nie mając innych pomysłów, wróciłem do domu.