Zostałem drugi dzień w Yunotsu, małej miejscowości z gorącymi źródłami. Miało padać, więc rano wyszedłem na spacer z aparatem po okolicy. Mimo dużego zachmurzenia, deszcz spadł dopiero późnym popołudniem. Przynajmniej zrobiłem sobie dzień wolnego od roweru.
Po wczorajszym deszczu temperatura pozostawała niska, i to na plus. Jechało się wygodnie. Wybrałem krótki dystans do kolejnego miasta. Miałem widok na błękitny ocean ze spienionymi falami. Było trochę wietrznie, ale nie spieszyło mi się. W Hamadzie zjadłem obiad i zrobiłem pranie (wioska, którą opuściłem prała ręcznie, a ja po prostu miałem za dużo do wyprania, aby ich naśladować) zanim zameldowałem się w hotelu.