Dzisiaj pojechałem z Aki do Arashiyamy. Przespacerowaliśmy się odrobinę wśród tłumów nad rzeką Katsura-gawa, pod popularnymi świątyniami, przez lasek bambusowy i dotarliśmy do świątyni Nison-in. Nie ma co tutaj opowiadać, to trzeba zobaczyć.
Spędziliśmy dużo czasu na spacerowaniu po ścieżkach usłanych jesiennymi liśćmi. W tym czasie niestety zrobiło się chłodno i późno, więc plan odwiedzenia kolejnych ogrodów i świątyń odłożyliśmy na inny raz.