Zdjęcie do wpisu Z Kyōto do Kyōto

Z Kyōto do Kyōto

sobota, 11 listopada 2017 30,2 km 2 h 19 min

Znaleźć mieszkanie w Kyōto w trakcie sezonu turystycznego nie jest łatwo, dlatego, gdy kilka miesięcy temu rezerwowałem miesięczny nocleg, zrobiłem to w dwóch lokalizacjach. Dzisiaj przyszła pora przeprowadzki.

Dzień zapowiadał się jak co dzień, słoneczny, odrobinę wietrzny z kilkoma chmurami na niebie. Chcąc zmniejszyć liczbę podjazdów, wybrałem drogę na około i pojechałem na południe po wałach rzecznych. Zapomniałem tylko o drobnej rzeczy – o blokadach dla skuterów, które jednocześnie blokują sakwy na rowerze. Ileż musiałem się namęczyć, aby pokonać te wszystkie przeszkody, a w nagrodę zadrapałem sobie nogę zębatką w korbie.

Pojechałem do centrum, żeby wstąpić na pocztę. Spadł przelotny deszcz, a w oddali widziałem dużo grubsze chmury. Na szczęście nie dotarły do mnie, więc spokojnie pojechałem do Tō-ji. Zostawiłem rower na parkingu wskazanym przez strażnika i poszedłem obejść świątynię. Wejście na płatny teren sobie darowałem, bo cena 1000 jenów to przesada. Zrobiłem kilka zdjęć i ruszyłem w dalszą drogę.

Trafiłem do parku Umekōji-kōen, gdzie znalazłem na mapie pobliską atrakcję. Pojechałem więc zobaczyć zabytkowe ulice. O dziwo spotkałem tam tylko mieszkańców. Potem ruszyłem powoli w kierunku kolejnego domu gościnnego. Zauważyłem przy okazji chram Kitano Tenman-gū, który odwiedziłem 2 lata temu i którego nie mogłem znaleźć latem. Trafiłem tam na kolejkę do ogrodu, który zostawiłem sobie na kolejną okazję.

Dojechałem na miejsce. Tym razem miałem całe mieszkanie dla siebie. Wszystko ładnie opisane, a obsługa bardzo szybko rozwiązała wszystkie problemy, które się pojawiły.

Ładowanie galerii…
Ładowanie trasy…

Andrzej

Lokalizacja: Poznań

Dystans: 159 411,7 km

O mnie

Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.

Mapa podróży