Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Morioka

69.9503:56
Do wczorajszego szeregu trzeba dopisać jeszcze jednego kapcia, gdy opuściłem hotel. Napompowałem koło, nic nie zeszło, więc pojechałem dalej. Kierunek: Morioka, czyli na północ.
W Hanamaki dostrzegłem dom pokryty strzechą, więc skręciłem do niego. Spotkałem po drodze kilka grup dzieci, które przywitały się ze mną, a potem jeszcze z samochodu powitała mnie dwójka Japończyków. Rodzeństwo zauważyło mnie na głównej drodze, gdy skręcałem do tego obiektu i postanowili ze mną porozmawiać. Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć, wymieniliśmy kontaktem i nawet dostałem coś do picia z pobliskiego automatu. Bardzo sympatyczni ludzie z dobrą znajomością angielskiego.
Konieczność dopompowania powietrza co kilkadziesiąt kilometrów zmusiła mnie do zatrzymania się i zajrzenia do dętki. Znalazłem dziurę i ją załatałem. Opona zaczyna łapać dziury, mimo że wymieniłem ją jakoś niedawno, 2 tys. kilometrów temu.
Dotarłem do Morioki, ale już nie miałem czasu na zwiedzanie. Pojechałem do najbliższego Starbucksa, żeby zabrać się do pracy. Po kilku godzinach ruszyłem dalej, już po zmroku – w kierunku mojego celu. Miałem się zatrzymać wyjątkowo u Couchsurfera. Pojawiła się przeszkoda w postaci mżawki, która po kilku kilometrach jazdy przekształciła się w ulewę. Był to ostatni odcinek drogi, więc nie zatrzymywałem się. Dojechałem na stację kolejową, gdzie umówiłem się z Suzukim. Akurat gdy dotarłem na miejsce, deszcz przestał padać.

Kategoria na trzech kółkach, kraje / Japonia, z sakwami, za granicą, po zmroku i nocne, Japonia / Iwate, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zakrz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Szereg niefortunnych zdarzeń na drodze do Kitakami
Spacer po Morioce

Kategorie

Archiwum

Moje rowery