Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Jōgi Nyorai Saihō-ji

63.1603:29
Z powodu tajfunów zrobiło się mało ciekawie i nie mogłem się wyrwać na dłuższą wycieczkę aż do dzisiaj. Wybrałem na mapie jakiś punkt, którym okazała się świątynia z jedyną drogą dojazdową. Całość znajduje się w górach i na dodatek w mieście Sendai, w którym się obecnie znajduję (jego granice są dość rozległe).
Jadąc w kierunku zachodnim, trafiłem na chram Ōsaki Hachiman-gū, a potem jeszcze skusiły mnie długie schody do świątyni buddyjskiej. Na pobliskim wzgórzu zobaczyłem siedzącego Buddę, ale nie chciał się do mnie odwrócić. Minąłem kilka znaków ostrzegających przed niedźwiedziami. Drogi były puste, więc to ostrzeżenie nabierało znaczenia. Miśka można wtedy spotkać na każdym zakręcie, a tych z kolei trochę było. Wszak góry.
Po wąskich drogach dostałem się na miejsce. Zaparkowałem na pustym parkingu i ruszyłem zwiedzać cały obiekt. Składa się na niego kilka budynków, w tym stara świątynia, która stała się zbyt mała, aby pomieścić wiernych na tym odizolowanym od świata miejscu (widocznie odległość w buddyzmie nie ma znaczenia). W nowej świątyni zaczepił mnie mnich, który wezwał głównego kapłana umiejącego posługiwać się językiem angielskim. Porozmawialiśmy chwilę o świątyni i o mojej wizycie w Japonii, ale musiałem uciekać, bo martwiły mnie ciężkie chmury.
Droga powrotna nie była prosta. Za mocno pociągnąłem lewą manetkę, przez co zablokowała się w pozycji 30–40° i nie szło jej ruszyć. Działał tylko hamulec. Dobrze przynajmniej, że łańcuch utknął na małej zębatce, bo miałem przed sobą kilka podjazdów. Chciałem wrócić do domu inną drogą, więc przejechałem przez jakieś góry i w dolinie złapała mnie mżawka. Miałem blisko do domu, więc nie zmokłem. Niedźwiedzia też żadnego nie spotkałem.
W minioną niedzielę wybrałem się na festiwal tanabata. Jest to ogólnojapońskie wydarzenie, ale Sendai jest jednym z kilku miast, w których ten festiwal ma większe znaczenie. Zdjęcia załączam na końcu galerii.

Kategoria góry i dużo podjazdów, kraje / Japonia, za granicą, Japonia / Miyagi, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa namio
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Sendai, akt drugi
Deszcz mnie zawrócił

Kategorie

Archiwum

Moje rowery