Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

W drodze do Gamagori

59.1103:17
Wyruszyłem wcześnie rano i prawie zapomniałem, że chciałem zobaczyć zamek. Wiele bym nie stracił, bo jest niewielki. Opłata za wejście też była nieznaczna.
Było niesamowicie gorąco. Chyba najbardziej upalny dzień od miesiąca. Niestety dzisiaj na ulicach było tłoczno i nierzadko trafiałem na boczne drogi. Nie działo się też nic specjalnego, więc nie mam o czym pisać. No, może poza tym, że pękła szprycha w tylnym kole. Dało się jechać, ale scentrowane koło nie pozwalało na duże prędkości. Wtem przejechałem obok serwisu rowerowego, więc zatrzymałem się w nim. Powiedzieli, że wymiana zajmie 2 godziny, ale po 45 minutach było po sprawie. Zapłaciłem 5300 jenów (ok. 180 zł) i spóźniony pojechałem do Gamagori na spotkanie z Couchsurferem Kato, którego odwiedził przyjaciel Niel ze Stanów. W takim towarzystwie spędziłem wieczór w tradycyjnym japońskim domu, próbując tradycyjnych japońskich przysmaków.

Kategoria na trzech kółkach, kraje / Japonia, z sakwami, za granicą, Japonia / Shizuoka, Japonia / Aichi, wyprawy / Japonia 2017/2018, rowery / GT
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esiem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

14:50 poniedziałek, 26 lutego 2018
Nie miałem takiej potrzeby, gdy wszędzie można dotrzeć rowerem ;)
20:09 niedziela, 25 lutego 2018
Czy miałeś okazje jechać Shinkansenem?
20:07 niedziela, 25 lutego 2018
180 zł?! Masakra! W PL zapłacił byś pewnie z 18 zł. Za 180, to nowe koło byś miał
Festiwal w Hamamatsu
Nagoya

Kategorie

Archiwum

Moje rowery