Ostatnio jeżdżę bardzo mało ze względu na przygotowania. To jest moja ostatnia wycieczka po Wielkopolsce. Kolejne będą najwyżej po Warszawie, bo stamtąd wyruszam na przygodę życia.
Dzisiaj wydawało się cieplej niż wczoraj, było nawet słońce, ale termometr pokazywał tylko 13 °C. Wiał też wiatr, ale nie tak silny, jak wczoraj. Pojechałem w jego kierunku, aby z powrotem trochę mi pomógł (a tak naprawdę cały czas miałem pod wiatr). Najpierw skierowałem się na Morasko, aby ominąć starą krajówkę, a potem już nie miałem wyjścia i do Złotkowa przeciskałem się między autami, bo był dziwnie duży ruch. Potem już do Mrowina, przez Tarnowo Podgórne i Lusowo do Poznania. Nie wiedzieć czemu znowu wyłączył mi się Garmin. Jechałem tym razem 10 km bez nagrywania. Niepokoją mnie jego coraz częstsze problemy.