Dzisiaj było bardzo wietrznie. Chciałem pojechać gdzieś dalej, ale ubrałem się zbyt lekko i wyszła jazda wyłącznie po mieście.
Pojechałem do pierwszego sklepu rowerowego, aby przymierzyć ochraniacze na buty. Chcę zabrać ze sobą na wyprawę model butów nierowerowych, który jest za szeroki jak na but rowerowy, więc wyszedłem z pustymi rękoma.
Kolejnym celem był Rynek, na którym odwiedziłem stragan z pamiątkami, kupując kilka nowych oraz – w końcu – polską flagę, którą od kilku tygodni chciałem zawiesić zamiast standardowej chorągiewki w przyczepce.
Była w miarę wczesna godzina, więc udałem się jeszcze do jednego sklepu, w którym kupiłem moją szosę. Tam też niestety nie mieli mojego rozmiaru ochraniaczy, więc pojechałem nad Maltę do galerii handlowej. Tam na szczęście udało mi się znaleźć rozmiar XL, który jakoś zmieścił moje buty. Mam tylko nadzieję, że nie będzie to tandeta, bo już nie mam czasu na testy – za tydzień lecę.