Zrobiło się ostatnio paskudnie na dworze. Wczoraj spojrzałem na mój łańcuch i nie było dobrze. Był cały pokryty rdzą. Na szczęście żadne ogniwo nie zespoliło się, ale i tak martwię się. Od kilku już lat myślę o rowerze do zadań specjalnych, jednak nie widzę go w najbliższej przyszłości. Może za kilka lat kupię sobie nowy, a obecny przeznaczę na trudne warunki.
Dzisiaj wyszedłem, żeby pojeździć odrobinę po czarnym asfalcie. Na mapie wypatrzyłem drogę, którą jeszcze nie jechałem. Ruszyłem w stronę Kiekrza, a potem wzdłuż jeziora na południe. Trafiłem na drogę krajową, choć byłem przekonany, że będzie to wojewódzka (wszystko przez ostatnią zmianę kolorystyki na
osm.org). Nie czułem się tam bezpiecznie, ale nie miałem wyboru i jechałem za znakami do centrum. Trochę pobłądziłem przez brak drogowskazów na drogach dla rowerów. Pomogłem też pchać auto, bo komuś padło na skrzyżowaniu. Z rowerem nie ma tego problemu, żeby usunąć go z drogi w razie awarii.
W Parku Sołackim ścieżki są nieodśnieżone i oblodzone, więc lepiej go unikać. Co ciekawe Park Wodziczki już jest zadbany, więc jadąc z centrum do zachodniego klina zieleni można się nabrać na początkowo dobrze utrzymany stan chodników. Temperatura na przedmieściach -0,5 °C, a w centrum 0,5 °C. Włożyłem dzisiaj lżejsze rękawice i tak dziwnie się jechało po ponad tygodniu w rękawicach narciarskich.