Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Lednica, Czechy, Rzym, Wenecja i Biskupin

161.8207:22
Przemokłem w piątek podczas powrotu z pracy, dlatego wczoraj nie wybrałem się nigdzie. Prognoza pogody jest niezmienna od czterech dni, więc dzisiaj także ryzykowałem zimnym prysznicem z nieba. Cóż, z cukru nie jestem, a za tydzień zaczyna się mój urlop, więc chciałem zaliczyć jakąś gminę w okolicy.
Na niebie całkowite zachmurzenie, ale nie było chłodno. Lekka bluza wystarczyła. Nie miałem ochoty na starą krajówkę do Pobiedzisk, ale gdy lunęło, a ja byłem na przedmieściach Poznania, zmieniłem plan, wykluczając wszelki teren. Wolałem stabilny asfalt. Sporo na nim kałuż, ale zdecydowanie czyściej.
Lednica nie zaimponowała mi. Brama Ryba jest mniejsza niż sądziłem. Za to widoki chmur zmieniających się raz za razem bardzo mnie przyciągały. Takie pocieszenie w ten deszczowy dzień.
Przejechałem przez Czechy, a potem przez Rzym, który chciałem już od roku odwiedzić. Zobaczyłem tam nawet znak kierujący do dębu „Chrobry”, ale nie miałem pojęcia, gdzie go szukać i za ile kilometrów się ujawni. Zignorowałem pomnik przyrody i pojechałem dalej. Kolejny na drodze był Biskupin.
W Gąsawie przed Biskupinem spotkałem kolejkę wąskotorową Żnińskiej Kolei Powiatowej. Odjeżdżała w ciągu pięciu minut, ale czas jazdy zdecydowanie odradził mi tej przyjemności. W dodatku lokomotywą była spalinowa LYd2. W taborze mają ciekawszy okaz – parowóz Px38 z 1938 roku, ale chyba rzadko wyjeżdża w trasę.
W biskupińskim muzeum nie znalazłem parkingu dla rowerów. Szkoda, bo miałem nadzieję zobaczyć kawałek historii, o której kiedyś się uczyłem w szkole. Zaraz dalej wjechałem do Wenecji, a tam Muzeum Kolei Wąskotorowej. Ach, ależ ja mam czasu na zwiedzanie.
Deszcz prześladował mnie coraz częściej. Na szczęście ten bardziej ulewny wlókł się tak wolno, że z daleka było wiadomo, że za chwilę lunie. Czasem chowałem się pod wiatami przystanków, a czasem pod drzewami. Te iglaste chroniły najgorzej. Słońce pokazało się zaledwie kilka razy. Najczęściej zapowiadało deszcz.
W Żninie zacząłem się zastanawiać, czy nie zmienić planu i zamiast na Bydgoszcz, żeby pojechać na Inowrocław. Zdecydowałem się kontynuować podróż zgodnie z planem. Co prawda nie zdążyłbym na tańszy pociąg, ale w Bydgoszczy byłem zaledwie raz, a ponieważ dzisiaj jest przesilenie letnie, to mogłem wrócić później. Zawsze to więcej zdjęć.
Było strasznie dużo aut na drodze z Łabiszyna do Brzozy. Gdzie te wszystkie osobówki pędziły w tak niepogodne niedzielne popołudnie? Jeszcze nadciągnęła taka czarna chmura, że co chwila z niej kropiło lub padało. Już wiedziałem, że nie zdążę na kolejny pociąg i będę musiał czekać 2 godziny na TLK. Na szczęście bezpośredni do Poznania.
Niektórzy pomylili drogę ekspresową z prowadzącą wzdłuż niej drogą lokalną. Gdzie była drogówka? Wedle obecnego prawa ci mordercy nie powinni już mieć prawa jazdy. Nawet jeśli tylko na okres wakacji.
Złapał mnie deszcz, ale taki, że nie odpuszczał długo. Schroniłem się pod wiaduktem. Przejeżdżający rowerzysta rzucił: „Nie ma co czekać”. Rzeczywiście, nie przestawało ciapać. Włożyłem cieplejszą bluzę, bo robiło się chłodno, potem jeszcze kurtkę, bo jednak szkoda mi było przemoczyć bluzę i ruszyłem. Po chwili jazdy przestało padać, zrobiło mi się gorąco i zostałem w samej kurtce.
W Bydgoszczy miałem problem z odnalezieniem dworca głównego, bo nie został oznaczony na mojej mapie. Gdy już do niego trafiłem, okazało się, że jest w remoncie. Po odstaniu w kolejce do okienka po bilet pozostało mi niewiele czasu do odjazdu. Kupiłem coś do jedzenia i zacząłem długą wędrówkę po dworcowym labiryncie. Musieli się nieźle nagłowić w jaki sposób utrudnić życie podróżnym, bo droga na piąty peron jest długa i kręta. Już we Wrocławiu kilka lat temu było łatwiej.
Niestety do domu miałem dojechać późno, ale co tam. Wyprawa się udała. Żałuję tylko, że nie pojeździłem dłużej po Bydgoszczy. Pewnie jeszcze tam wrócę.

Kategoria Polska / kujawsko-pomorskie, kraje / Polska, setki i więcej, Polska / wielkopolskie, dojazd pociągiem, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa geipo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Leniwa niedziela
Dzień 1. W Bieszczady ruszyć czas

Kategorie

Archiwum

Moje rowery