Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Powroty potrafią być długie

  204.04  09:41
Kolejny chłodny dzień przede mną. Jeszcze rano niebo było błękitne, ale gdy wyszedłem na dwór, czarne chmury zaczęły mnie martwić. Po nieprzespanej nocy i szybkiej kawie na Orlenie obok motelu ruszyłem w dalszą drogę z nadzieją, że dojadę do domu suchy.
Jagów, godz. 10.31
Pyrzyce mają kawał solidnych murów. Szkoda że drogi dla rowerów są tam źle oznaczone. Za miastem trafiłem na bardzo dobrej jakości ciąg pieszo-rowerowy na starym nasypie kolejowym. Tylko po co tam szykany?
Kolejne miasto – Pełczyce – było na wyciągnięcie ręki. Mnie jednak coś podkusiło, żeby wjechać w teren. Dużo tutejszych dróg jest wyłożonych kamieniami. Po pewnym czasie zauważyłem goniącą mnie chmurę burzową. Na szczęście przeszła bokiem, ale niespodziewanie pojawiła się kolejna. Zaczęło się od lekkiej mżawki, potem coraz mocniejszego deszczu, aż znalazłem przystanek z wiatą. Gdy oglądałem się za siebie, widziałem jak bardzo nie chciałem znaleźć się pod tamtymi chmurami. Po kilku minutach wszystko ucichło. Trzeba było ruszać dalej.
Bobrówko, godz. 11.55
Słońce coraz częściej wychylało się zza chmur. Temperatura się podwoiła w stosunku do poranka. Po kilku kilometrach wygodnych asfaltów znów wjechałem na kamienne ścieżki. Byłem coraz bliżej Strzelec Krajeńskich, gdy natrafiłem na znak prowadzący do głazu „Leżący Słoń”, ale daleko tej skale do zwierzęcia. Spodnie całe pożółkły od pyłku z kwiatów rzepaku, przez który trzeba było się przedrzeć, aby ów głaz obejrzeć. Czy on ma jakąś wartość historyczną?
Gościmiec, godz. 14.18
W chwili gdy tylko zobaczyłem dużą liczbę kałuż, zaczęło kropić. Wisiała nade mną kolejna czarna chmura. Zastanawiałem się tylko kiedy to się skończy. W Strzelcach Krajeńskich zobaczyłem zachowane w świetnym stanie mury obronne i wyznaczony wzdłuż nich szlak rowerowy. Jaka szkoda, że droga, po której szlak prowadzi jest wyboista. Na mapie okolic miasta zauważyłem napotkanego „Leżącego Słonia”. Najwidoczniej ma jakieś znaczenie. Chmury mnie nie opuszczały. Raz po raz jakaś przelatywała po niebie obok lub nade mną, strasząc drobnym deszczem.
Puszcza Notecka, godz. 15.19
Przejechałem przez Noteć i po chwili znalazłem się oczywiście w Puszczy Noteckiej. Spokój, brak blachosmrodów, brak wiatru – wspaniale.
Międzychód, godz. 17.17
Trochę mi zeszło w puszczy. W końcu przekroczyłem Wartę, dojechałem do Międzychodu i zmieniłem plany. Miało być trochę nowych dróg, ale musiałem z tego zrezygnować, zwłaszcza że od pewnego czasu czarne chmury zakrywały całe niebo. Wybrałem drogę krajową, aby w Tarnowie Podgórnym skręcić na Kiekrz i wygodnie wrócić do domu. Żeby jeszcze pogoda mi na to pozwoliła.
Młodasko, godz. 19.42
Droga krajowa nie do końca była dobrym pomysłem. Panował strasznie duży ruch, a pobocza było ledwo pół metra. Dopiero za Pniewami poboczu się urosło. Właściwie zapomniałem już jak beznadziejne jest to miasto. Zakazy wjazdu rowerem, drogi dla rowerów z kostki i jeszcze gigantyczne progi zwalniające. Oni wiedzą jak zniechęcać do siebie przejezdnych.
Pomyślałem sobie, żeby może pojechać przez Kaźmierz, ale po ostatecznym zbadaniu mapy porzuciłem wszystkie poprzednie pomysły, bo droga w Sadach wydała mi się jeszcze krótsza. Byłoby pewnie łatwiej z nawigacją.
Poznań, godz. 20.00
Nawet nie wiem kiedy złapał mnie zmierzch. Do Poznania dojechałem dosyć szybko po znanych mi drogach, ale tak jakoś inaczej się jedzie wieczorem, a inaczej po zmroku. Coraz dłuższe dni pozwalają się cieszyć światłem jeszcze dłużej. Trzeba to wykorzystywać. Ciekawe dokąd mnie poniesie następnym razem.
Pokonałem pierwsze w tym roku 200 km. Niestety drugiego dnia ciężko się jechało. Siedzenie bolało okropnie. Mogłem użyć sakw, bo zapakowałem się w plecak i nie był on najlżejszy. Muszę w końcu odwiedzić serwis rowerowy i zrobić przegląd roweru.

Kategoria Polska / zachodniopomorskie, kraje / Polska, Puszcza Notecka, setki i więcej, terenowe, Polska / wielkopolskie, mikrowyprawa, po dawnej linii kolejowej, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa recze
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Pamiętniki ze Szczecina
Spóźniony do Włocławka

Kategorie

Archiwum

Moje rowery