Pogoda wygląda, jakby pojawiła się nagła jesień. Od kilku dni jest 11–12 °C rano, gdy jadę do pracy. Po pracy dzisiaj także nie było zbyt ciepło, ale pomyślałem, aby się odrobinę rozruszać.
Wybrałem się terenami szlakiem rowerowym w stronę Biedruska. Planowałem pokręcić się po Zielonce, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego, bo jakoś nie czułem się na siłach. Chyba się przeziębiłem. Przejechałem przez Biedrusko i wróciłem do Poznania drogami asfaltowymi.
Dętka, którą niedawno kupiłem w Martes Sport nie trzyma powietrza. Co kilka dni muszę ją dopompować. W dodatku zauważyłem jakieś paskudne defekty na oponie. Przecież nie miała ona częstej styczności z ciężkim terenem, więc jakim cudem po czterech miesiącach wygląda jak po ponad roku użytkowania? Opony Schwalbe są słabe. Wrócę do Meridy. Jeździłem na oponach tej firmy przez ponad 12 tys. km, a mogłem i dłużej (na majówkę wolałem wybrać się na oponach z bieżnikiem). W ogóle zastanawiam się, czy jest jeszcze sens inwestowania w ten rower. Z drugiej strony nie mam pojęcia jaki rower mógłbym wybrać. Myślę o MTB, ale szkoda takiego roweru, bo nie mógłbym go w pełni wykorzystać. Jeszcze nie wiem dokąd wyjadę, gdy skończę z Poznaniem. Marzą mi się góry.