Powrót z pracy był ponowną próbą z dnia poprzedniego. Tym razem udało mi się skręcić na właściwym skrzyżowaniu. Mimo to droga nadal mi nie odpowiada, bo jest zbyt dużo uskoków w płytach chodnikowych.
Dziś jest jakiś mżysty dzień. Nie mogłem znaleźć okularów i ciężko się jechało. Musiałem jeszcze pójść na zakupy, więc pojechałem do Tesco. Nie dość, że dojazd jest fatalny, to pod marketem nie ma ani jednego stojaka na rower. Po drodze widziałem Carrefour, więc następnym razem spróbuję tam, może jest bardziej przyjazny dla rowerzystów.
Chciałem wrócić do mieszkania przez Osiedle Batorego, jednak ta okolica jest tak nieprzyjazna dla ruchu, że wróciłem tą samą drogą, którą przyjechałem do marketu. Poznań nadal mi się nie podoba.