Trwa ładowanie…
Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Skałka Elfów

54.5802:38
Na dzisiaj umówiłem się z Bożeną, że przejedziemy się do Myśliborza. Niestety nawaliłem, wracając zbyt późno do domu i nie udało mi się dojechać w południe do Legnickiego Pola. Gdyby nie to, może udałoby mi się ją namówić, żeby nie rezygnowała.
Ruszyłem sam z półgodzinnym opóźnieniem na południe. Było słonecznie i bezchmurnie, wiatr niewielki, temperatura wynosiła ponad 10 °C, ulice suche. Niestety im bliżej gór, tym temperatura niższa, także w Jaworze było już 8 °C. Kombinowałem jak dojechać do Myśliborza bez kontaktu z terenem i ruchliwymi ulicami, więc trafiły się Piotrowice. Przypomniałem sobie, że dalej znajduje się Chełmiec, ale po drodze trafił się asfalt, o którym prawie zapomniałem.
W Myśliborzu dużo szronu, a temperatura spadła do 3 °C. Całą drogę planowałem wjechać na Skałkę Elfów i napić się gorącej herbaty, którą wiozłem w nowym termosie. Wjechałem więc do wąwozu. Słoneczna Łąka jest teraz białą łąką. W ogóle brak spacerowiczów. Pewnie przez temperaturę, która nocą jest ujemna. Z początku było trochę błota i śladów kół rowerowych, ale dalej już ziemia zamarznięta, chrupała przyjemnie pod kołami.
Podejście na górę było bardzo śliskie. Ostatni huragan także tutaj dał się zauważyć, bo kilka drzew było wywróconych, w tym jedno blokowało drogę. Jakoś się wgramoliłem na szczyt i mogłem podziwiać widoki, odmienne od tych, które widziałem stamtąd ostatnio. A herbata przepyszna, gorąca i cieszę się, że w końcu mam termos. Mogłem jednak wybrać bardziej pojemny, żeby używać go wszędzie, ale jak na moje wycieczki zimowe na rowerze – idealny.
Do powrotu założyłem zimowe rękawice, bo w tej temperaturze było zimno. Chciałem wrócić omijając drogę, którą się dostałem na skałę. Pojechałem więc ścieżką, która była widoczna, ale doprowadziła mnie na skraj wąwozu. Nie byłem pewien dokąd mnie doprowadzi, więc zacząłem wracać, gdy nagle zauważyłem poruszający się czarny obiekt. Był to dzik, który na szczęście się przestraszył i uciekał – niestety w kierunku, w którym ja miałem jechać. Zacząłem kombinować, aż dojechałem do jakiegoś strumienia. Zostawiłem rower i wspiąłem się na wzniesienie po drugiej stronie wody. Byłem na skraju lasu bez widocznej drogi. Wyglądało na to, że zabłądziłem, więc spojrzałem na ślad sygnału GPS i już bez kombinowania zawróciłem do drogi, którą się dostałem na Skałkę Elfów. Gdy zacząłem zjeżdżać tyłem, stwierdziłem, że lepiej będzie po prostu zejść.
Postanowiłem wrócić przez Męcinkę, bo nie widziałem innej możliwości. Nie wybrałem jednak terenu do Chełmca ze względu na błoto, które witało na wjeździe. Droga za Męcinką do kopalni się rozpływa. Myślałem, że wrócę do domu na czystym rowerze, ale ten odcinek był najbardziej brudny dzisiaj. Nawet droga z Bielowic do Warmątowic była lepsza.
Do domu wróciłem po zmroku, odrobinę przemarznięty i bardzo zmęczony. Może zbyt nagle zacząłem te treningi? No ale trzeba korzystać z pogody, bo niecodziennie się zdarza wiosna w grudniu.
Kategoria Polska / dolnośląskie, Park Krajobrazowy Chełmy, kraje / Polska, rowery / Trek
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iwyga
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

Nie ma jeszcze komentarzy.
Legnickie drogi dla rowerów?
Chełmy

Kategorie

Archiwum

Moje rowery