Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Wpisy archiwalne w kategorii

rowery / Trek

Dystans całkowity:78801.94 km (w terenie 7615.96 km; 9.66%)
Czas w ruchu:3278:21
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:72.10 km/h
Suma podjazdów:457369 m
Maks. tętno maksymalne:165 (84 %)
Maks. tętno średnie:160 (81 %)
Suma kalorii:226193 kcal
Liczba aktywności:935
Średnio na aktywność:84.28 km i 4h 00m
Więcej statystyk

Luty 2020 (Trek)

  76.86 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Ponownie przez Łódź

  54.16  02:50
Prognoza pogody w połowie tygodnia zapowiadała deszczowy weekend. Dzisiaj było bardziej optymistycznie, więc ruszyłem się na chwilę. Wiało z południa, więc tam też się skierowałem, aby mieć w miarę lekki powrót.
Pojechałem do Mosiny. W Puszczykowie przejazd kolejowy był zamknięty, więc przejechałem przez centrum. Drogi dla kaskaderów nic się nie zmieniły. No, może poza tym, że na paru skrzyżowaniach usunięto przejazdy rowerowe i teraz nie wiadomo, czy łamać przepisy, jeżdżąc po przejściach dla pieszych, czy traktować drogę jako niebiegnącą w moim kierunku i poruszać się po ulicy. (Chociaż już widzę ignorantów, którzy trąbią na rowerzystów).
W Mosinie skręciłem na Stęszew. Po drodze wjechałem do Łodzi. Chyba już po raz trzeci. Wydaje się, że nie uległa zmianom, ale widziałem tylko jej kawałek, więc kto wie.
Na trzy wioski przed Poznaniem zaczęło kropić. Zanim jednak wjechałem do miasta – przestało. Zdążyłem wyschnąć przed powrotem do domu.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Trek

Pod Poznaniem, część 16

  38.22  02:12
Mając wolny dzień i ładną pogodę, postanowiłem wyskoczyć na chwilę na rower. Po wczorajszym przymrozku obawiałem się chłodu, więc ubrałem się ciepło, ale komfort termalny okazał się być idealny. Przynajmniej póki nie robiłem sprintów.
Wiało z południa i świeciło słońce. Na drogach leżała sól wysypana wczoraj, również na paru ścieżkach rowerowych. Ruszyłem na wschód. Jeszcze trochę i zapomnę jak się jeździ po Poznaniu. W sumie dobrze, bo znudziło mi się to miasto i może będę miał okazję odkryć je na nowo.
Błądząc i odkrywając nowe drogi dla rowerów, dojechałem do Swarzędza. Chciałem oszczędzać gardło, bo chyba wiatr źle na nie działał i zarządziłem odwrót. Oczywiście nie po własnym śladzie. Trafiłem na krajówkę, ale łutem szczęścia wypatrzyłem szlak rowerowy. Błoto nadal utrzymywało się po ostatnich deszczach, ale jadąc wolno, nie ochlapałem się jakoś paskudnie.
Po przejechaniu centrum dostałem się na główną ulicę prowadzącą do domu. Szkoda, że nie ma jakichś alternatywnych dojazdów, jak to miałem, gdy mieszkałem na północy Poznania. A może ich jeszcze nie odkryłem. Przynajmniej mój Garmin nie wyłączył się na wiadukcie, co mnie dzisiaj zaskoczyło.
Kategoria kraje / Polska, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Styczeń 2020 (Trek)

  96.61 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Znowu zawróciłem

  91.64  05:04
Pechowo zaczyna się ten rok. Moje zmiany planów zamieniają się w standard. Ale może po kolei. Była całkiem spokojna, bezdeszczowa sobota. Chciałem wypróbować nową kurtkę softshell. Mimo wiatru z zachodu, ruszyłem w kierunku Krzyża Wielkopolskiego z planem powrotu pociągiem.
Wyjazd z Poznania był nieco kłopotliwy, bo miałem pojechać przedmieściami prosto do Kiekrza, a mi się kierunki pomyliły i pojechałem przez miasto. Z Kiekrza było relatywnie prosto do Szamotuł. Tam dopadł mnie głód, więc rozejrzałem się za restauracją i skończyłem – jak zwykle – w supermarkecie.
Przemarzłem. Rękawice, które zabrałem na wycieczkę, okazały się najsłabszym ogniwem. Po ogrzaniu się w supermarkecie zmieniłem kierunek i zamiast do Puszczy Noteckiej skierowałem się z wiatrem na Oborniki, a potem na Poznań, aby nie wjeżdżać na drogę krajową. Złapał mnie zmrok, ale ręce już tak nie dokuczały. Może gdyby nie rękawice, to wszystko poszłoby inaczej. Może też bluza była za słaba na dzisiejsze 6 °C. Będzie na wiosenny wiatr, jako że to softshell.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Grudzień 2019 (Trek)

  25.58 
Krótkie przejazdy.
Kategoria kraje / Polska, rowery / Trek

Przedświątecznie po Poznaniu

  14.51  00:51
Mój grudzień jest mocno zabiegany. Tak mocno, że rano wpadłem w poślizg na drodze do pracy. Całe szczęście mam tak blisko, że jeżdżę hulajnogą i upadłem z niewielkiej wysokości. Nie przeszkodziło mi to, aby po pracy wyskoczyć na chwilę na rower.
Zaplanowałem odwiedzić centrum, gdzie trwał jarmark bożonarodzeniowy. Chciałem popstrykać kilka zdjęć. Dobrze, że było ciepło, bo inaczej wysoka wilgotność powietrza szybko stworzyłaby „szklankę” na drogach. Taką samą, która rano przyciągnęła mnie do asfaltu. Tak nie było, więc cieszyłem się przedświątecznym nastrojem. Tylko ludzi było kilka razy więcej niż na początku tygodnia o tej samej porze. Ciekawe skąd. Ponarzekam też na powietrze. Jest obrzydliwe. Byłem w Warszawie w zeszłym tygodniu i tam dało się oddychać, a w Poznaniu? Może powinienem rozejrzeć się za nową pracą.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Koniec jesieni

  27.17  01:33
Jesień się skończyła. Pojechałem do Wielkopolskiego Parku Narodowego w nadziei na zobaczenie jakichkolwiek jej resztek, ale nie miałem szczęścia. W dodatku ubrałem się zbyt lekko i zacząłem przemarzać. Przejechałem tylko kawałek szlaku wzdłuż Warty i szybko wróciłem do domu. Chyba czas zacząć zakładać długie spodnie.
Kategoria kraje / Polska, terenowe, Polska / wielkopolskie, Wielkopolski Park Narodowy, rowery / Trek

Jesienią po zmroku

  21.78  01:15
Gdy wyszedłem z pracy, było zaskakująco ciepło. Nie mogłem się oprzeć i wsiadłem na rower. Z początku jechałem bez celu, ale wymyśliłem, żeby odwiedzić centrum, bo wieczorem było najlepiej oświetlone i mogłem tam zrobić kilka zdjęć. Niestety godziny szczytu oznaczają samochodozę. Na niektórych skrzyżowaniach piesi i rowerzyści muszą czekać nawet kilka cyklów zanim dostaną zielone. Jakie to irytujące, gdy rowerzysta ma obowiązek korzystać z drogi dla rowerów, która wydłuża jazdę bardziej niż przeciskanie się przez korki. Chodził mi po głowie plan zrobienia serii z nocnych wypadów, ale ostatecznie rozmyśliłem się.
W centrum miasta korki. Na Starym Rynku natrafiłem na budki postawione przed jarmarkiem, ale miejsce takie wyludnione. Na placu Wolności z kolei jarmark działał pełną gębą. Nie miałem zabezpieczenia do roweru, a przeciskać się z nim po alejkach nie chciałem, więc odłożyłem tę przyjemność na inny raz. Do świąt jeszcze zdążę tam kilka razy zajrzeć.
Kategoria kraje / Polska, po zmroku i nocne, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Ostatki w Lasku Marcelińskim

  12.86  00:44
Raptem parę dni temu zachwycałem się złotem w Lasku Marcelińskim, a dzisiaj prawie całe złoto zniknęło. Jesień jest taka nieuchwytna w tym roku. Trzeba było jechać jeszcze raz do Wielkopolskiego Parku Narodowego, ale wyszedłem za późno na rower, więc zanim dojechałbym tam, złapałby mnie zmrok. Musiałem się cieszyć tym, co zobaczyłem. Nagimnastykowałem się odrobinę, próbując złapać w obiektywie kilka z ostałych na drzewach liści.
Kategoria kraje / Polska, terenowe, Polska / wielkopolskie, rowery / Trek

Kategorie

Archiwum

Moje rowery