Ach, tak to już jest. We wtorek dopadło mnie słodkie lenistwo po dwóch z rzędu dniach dłuższej jazdy i nie wyszedłem na rower. Wczoraj, mimo szczerych chęci na wycieczkę wieczorną, zaczęło padać i tak dopiero dzisiaj mogłem sobie pozwolić na krótką wycieczkę pod Legnicą. W sumie nie była taka krótka, bo nie mogłem się powstrzymać :D
Wybrałem za cel Słup, bo wiatr wiał z południa. Uznałem, że jakoś przecierpię jazdę w kierunku gór. W sumie nie było tak źle. Ponad 20 km/h na prostych wyciągałem.
Koło zalewu odbiłem do wsi, bo chciałem zbadać jedną drogę, którą jeszcze nie jechałem. Zdziwiłem się, gdy wyjechałem na betonowe płyty, którymi zwykle podjeżdżamy grupą w drodze do Męcinki. Może innym razem będę miał więcej szczęścia.
Zatrzymałem się przed drogą powiatową, żeby namyślić się dokąd jechać dalej. Przyszło mi do głowy Pomocne przez Górzec, a później Chełmiec szutrami również przez Górzec. W Męcince już się rozmyśliłem i uderzyłem na Jawor, z którego chciałem wrócić przez Legnickie Pole do domu. Moje niezdecydowanie wynikało ze złego stanu napędu rowerowego. Łańcuch dzisiaj zaczął strasznie przeskakiwać, a jego apogeum przypadało na drogę od Słupa aż do domu. Najgorzej było na podjazdach i jeździe poniżej 20 km/h... Myślę, że w najbliższych dniach zaciągnę maszynę do serwisu. Przejechałem prawie 10 tys. km i nie stosowałem się do żadnych porad ratunkowych odnośnie prawidłowej konserwacji łańcucha. Chcę spróbować metody trzech łańcuchów, aby utrzymać napęd w sprawności przez dłuższy okres. Brakuje mi tylko małego warsztatu, w którym mógłbym dłubać przy rowerze nie zważając na brak wentylacji czy brudzące się przedmioty w mieszkaniu.
W Jaworze zgubiłem się, przez co okrążyłem całe miasto nim trafiłem na drogę do Godziszowa. A ja myślałem, że już znam to miasto. Może to zmierzch mi namieszał w głowie? Bądź co bądź jechałem dalej, a ponieważ miałem już z wiatrem, to na liczniku nie schodziłem poniżej trójki z przodu prędkościomierza (pomijając podjazdy, rzecz jasna).
Zamiast Gniewomierza wybrałem Księginice. Prace nad elektrownią wiatrową prą do przodu. Jeden słup już stoi, a wiatrak leży pod nim, czekając aż go usadowią na miejscu. Olbrzymie ma ramiona, fascynujące :D