Pomyślałem, że zobaczę kościół na wzniesieniu w Lesie Wolskim. Jest to klasztor oo. Kamedułów. W drodze powrotnej miałem ochotę przejechać się wałem nadwiślanym, bo zobaczyłem, że jest na nim asfalt, ale skierowałem się do serca Lasu Wolskiego i plan przepadł, bo wyjechałem nie tą drogą, którą chciałem. W dodatku zauważyłem, że drogą, którą zjechałem nie mogą poruszać się jednoślady (chyba że napis pod znakiem regulował to ograniczenie). Drogowcy ciągle rzucają kłody pod nogi uczestnikom ruchu...
Dotarłem pod Wawel i pokręciłem się tam, jeżdżąc kilka razy tym samym szlakiem, aż w końcu wróciłem do domu na kolację. Nie mam pomysłu na niedzielę. Ale prognoza niepewna, więc możliwy opad, więc może nie muszę niczego planować.
