Wyszedłem wieczorem. Za dnia dostrzegłem tylko niewielki opad, ale po wyjściu trafiałem na mokre ulice i kałuże. Musiałem coś przeoczyć. Przejechałem się, jak zawsze, do centrum i z powrotem. Już zaczęli kopcić, w niektórych częściach miasta było siwo od dymu.
