Transport na lotnisko był logistycznie trudny, bo dopiero w trzecią taksówkę zmieścili mój bagaż, ale wróciłem i rozleniwiłem się. Wyskoczyłem wieczorem, gdy temperatura spadła. Myślałem o jeździe pod Poznaniem, ale zrobiłem krótką pętlę na wschód i po centrum. Za dużo owadów. W Irlandii mniej przeszkadzały.
