Kontynuowałem jazdę po szlaku EuroVelo 1. Najpierw mnie poprowadził wzdłuż wybrzeża, potem wśród farm, aż w góry. Słońce prażyło, cień rzucały tylko nieliczne drzewa, niekończące się podjazdy pojawiały się za zjazdami, a widoki nie cieszyły tak bardzo, o ile cokolwiek dało się zobaczyć. Wiatru, jak na złość, prawie nie było, a na termometrze widziałem nawet 30 °C. Był to jeden z najmniej przyjemnych niedeszczowych dni tutaj.
W końcu dotarłem do kempingu. Byli całkowicie zarezerwowani, ale pan powiedział, że uda się mnie wcisnąć. Akurat wypadło święto bankowe, co w połączeniu z pogodą dało duży ruch turystyczny. A jutro podobno ma być rekordowo ciepło.
