Miałem plany, ale przestało padać i wyszło słońce. Pojechałem więc rowerem. Wybrałem się na łyżwy, wyjątkowo wcześnie w tym roku. Jeździło się świetnie, choć mięśnie nóg się nie radowały. Zajechałem jeszcze do centrum i w drodze do domu zmokłem.
Może korzenie szkodziły instalacji hydrotechnicznej? Z góry nie wygląda to tak źle, jak z dołu. Jakoś na wschodnim odcinku Wartostrady między mostami Przemysła i Jadwigi nie wykarczowali drzew, więc czemu niby ktoś chciałby to robić dalej na południe? :|
Hehe, faktycznie, wcześnie :) Ta stacja pomp może i jest wyremontowana, ale ile przy tej okazji drzew poszło pod topór rodzi pytanie: po co? A przy okazji: jeśli nie obronimy Dębiny, to miałeś jedną z ostatnich okazji jechać tym odcinkiem w wersji z drzewami, które są tam od dziesiątek lat. Jeśli prezydent i Rowerowy Poznań dopną swego, to będziesz kręcił tym odcinkiem (mając kilka w pełni asfaltowych DDR-kowych alternatyw) betonową pustynią. Tak ekologicznie.
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.