Zmieniłem rozerwaną oponę i znów mogłem bez obaw jeździć. Chodziły mi po głowie wrzosy, ale wyszedłem na rower późno, więc pojechałem na dworzec kolejowy, żeby złapać pociąg. Miałem jeszcze trochę czasu, ale zmienili sposób zakupu biletów i od konduktora dowiedziałem się, że blokują możliwość zakupu na pół godziny przed odjazdem. Tylko bez biletu musiałem zapłacić karę za zakup biletu w pociągu. Do czego ten kraj zmierza?
Dojechałem do Wronek i ruszyłem w kierunku Obrzycka. Postanowiłem spróbować drogi przez las. Po ostatnich opadach piachy nawet dały się pokonać – i to na kolarzówce. Znalazłem nawet wrzosy, więc nie musiałem ograniczać się do kępek przy docelowej drodze. Tylko coś mi nie wychodziło fotografowanie ich. Nie zadowoliły mnie efekty. Ruszyłem dalej w kierunku drogi na dawnej linii kolejowej. Przyszły chmury i temperatura spadła do 20 °C. Potem standardową drogą wróciłem do Poznania zanim zdążyło się ściemnić.