Trwa ładowanie…
Trwa ładowanie…

Widzisz podstawowy wygląd strony. Wystąpił problem z serwerem plików. Napisz do mnie, gdyby problem występował zbyt długo.

Andrzej na rowerze

Promem w stronę słońca

  66.61  04:10
W nocy wiało i lało, więc kolejny z rzędu dzień spakowałem mokry namiot. Nie padało, gdy ruszałem, ale pojawiło się kilka przelotnych mżawek. Do tego wiatr zmienił się, więc większość drogi miałem pod wiatr.
Pagórki, ciągłe zatrzymywanie się, żeby kogoś przepuścić na tych wąskich drogach oraz nieszczęsny wiatr spowolniły mnie na tyle, że zacząłem obawiać się, czy zdążę na prom. Zrezygnowałem ze zwiedzania, a kawałek drogi miałem z wiatrem, więc udało mi się dotrzeć na kilka minut przed zamknięciem odprawy.
Prom był na tyle niezwykły, że musiał manewrować między dziesiątką wysepek, aby dopłynąć do celu – wyspy Lewis and Harris. Tam przywitało mnie słońce.
Po tej gonitwie zrobiłem się głodny. Zatrzymałem się w portowym browarze, który serwował posiłki. Zamówiłem z menu smaczne mięso, herbatę z mlekiem oraz urodzinowy jabłecznik. Najadłem się i w końcu rozgrzałem po tym wietrznym dniu.
Mimo słonecznej aury wiatr nadal przeszkadzał. Do tego wyspa ma dużo większe podjazdy do pokonania. Udało mi się zrobić kilka mniej lub bardziej udanych ujęć i dotarłem na kemping. Miejsce na namioty było niemal na plaży.
Kategoria kraje / Wielka Brytania, pod namiotem, rowery / Fuji, wyprawy / Szkocja 2024, z sakwami, za granicą
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ednia
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

00:56 środa, 31 lipca 2024
Ostrygojady dość niechętnie pozowały, więc ten chyba był jedynym, którego uchwyciłem :)
Jeden z najładniejszych dni, mimo lekko deszczowej aury :)
00:49 środa, 31 lipca 2024
O kurła, za tego ostrygojada masz wieczne zazdro :)
Poza tym jak na moje, czyli z pozycji wiecznego marudera, wszystko jest aż nadto pozytywne :) Piękne foty!
09:06 wtorek, 30 lipca 2024
Chyba zaczynam być zrzędą. Deszcze były solą w oku, rower denerwował, a planowanie zawodziło, ale podobało mi się. Niestety, po męczącym dniu, najbardziej zapadały w pamięci te skrajne emocje i to przelewałem do dziennika.
Gość
04:07 wtorek, 30 lipca 2024
Czytając cała twoją relację z wyprawy do Szkocji wydaję mi się iż ten wyjazd to nie była przyjemność i radość a istna gehenna i męczarnia dla Ciebie.
Benbecula
Hebridean Way

Kategorie

Archiwum

Moje rowery