Wyszedłem na chwilę. Było słonecznie i niegorąco. Skierowałem się bez planu na południe, dojechałem do Mosiny, tam ruszyłem do Stęszewa i wyszła pięćdziesiątka.
Kiedyś z grubsza moje niemal codzienna trasa. Uwielbiałem. Ale od czasu upieprzenia jej śmieszkami omijam, teraz nie mam na to zdrowia. Ot, polityka "prorowerowa". Jeśli uważasz, że w Witoblu jest absurdalnie, to spróbuj wbić się na to coś, co zaczyna się od Rosnówka i ciągnie na północ...
Rower towarzyszył mi od małego. Przez wiele lat jeździłem na Romecie. W 2012 kupiłem Treka, który na poważnie wciągnął mnie w turystykę rowerową. Przejechałem na nim Islandię i Koreę. Kolejnym połykaczem kilometrów stała się kolarzówka GT, która w duecie z trzecim kołem towarzyszyła mi podczas wyprawy wokół Japonii i Tajwanu. Szukając nowego partnera wyprawowego w trudnych czasach, trafiłem na gravel podrzędnej marki. Mimo to prowadził mnie ku przygodzie po Norwegii i Szkocji. Do tego lubię utrwalać na fotografii ładne rzeczy i widoki.