Jakoś ciężko mi było wstać po wczorajszej aktywności. Postanowiłem dzisiaj tylko pokręcić się po mieście. Od wielu lat miałem kłopot, by spotkać wolontariuszy WOŚP, ale w tym roku przejechałem się po najpopularniejszych miejscówkach i trafiłem na nich na Cytadeli. W centrum omal nie potrąciła mnie złotówa. Gdy go dogoniłem, stchórzył i przejechał na czerwonym. Przydałaby się kamerka.