Kibiji

Środa, 14 czerwca 2023 · Komentarze(3)
Niebo pokrywały chmury. Miało padać, ale spadło zaledwie parę kropel, gdy ruszałem. Potem jeszcze od czasu do czasu pokropiło. Nawigacja sugerowała mi drogę przez górę, ale ja wolałem pojechać wzdłuż rzeki. Byłoby w porządku, gdyby nie duży ruch. Musiałem kilka zakoli się przemęczyć, aż przedostałem się na drugi brzeg, skąd w większości droga była tylko moja.
Wjechałem na drogę dla rowerów, którą zauważyłem na mapie. Okazało się, że to jeden z popularniejszych szlaków turystycznych, który biegł po dawnym dystrykcie Kibiji. Jakością nie odbiegał ani trochę od japońskich śmieszek, ale atrakcji było mnóstwo: grobowce, kurhany, świątynie, chramy, pomniki i inne kamienie. Kawał historii dawnego królestwa.
Kilka razy rozpadało się. Tylko raz tak mocniej, że zatrzymałem się pod drzewem, ale reszta opadu była znośna na tyle, że dotarłem do domu gościnnego nieprzemoczony.

Komentarze (3)

Trollking, a które były nienormalne? Czy chodzi ogólnie, że udało mi się złapać płochliwą czaplę na zdjęciu? :P
Jeszcze zdarza mi się odkrywać coś, o czym nie wiedziałem, ale zaraz pewnie zlecą sumarycznie 2 lata spędzone w Japonii, więc rozumiem :)
Marecki, podczas tej wyprawy widziałem dwa. Jeden wleciał mi w kadr, a drugiego dzisiaj, gdy odlatywał z kałuży. Podobno na południu kraju są przysmakiem, ale pierwsze słyszę :)

andale 18:30 sobota, 17 czerwca 2023

O tak, czapla jak nasza nad stawami. Tak z ciekawości, Widziałeś może te wielkie szerszenie azjatyckie ?

Marecki 12:38 czwartek, 15 czerwca 2023

O, w końcu jakieś "normalne" czaple siwe ;)
Fajny szlak. Dla Ciebie norma, dla nas czytelników kosmos kulturalny :)

Trollking 00:59 czwartek, 15 czerwca 2023
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rzedz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]