Kiedyś mikołajki wychodziły mi ciekawsze. Teraz trzeba wymyślać jakieś wyjazdy służbowe, a ja nie mam na to głowy. Wybrałem się na krótką przejażdżkę do Kórnika.
Większość ulic była nadal mokra od solanki. Mimo to ruszyłem kolarzówką w kierunku Puszczykowa, aby przekroczyć Wartę. Potem do Kórnika. Pojechałem nieco okrężną drogą, żeby uciec od ruchu na wojewódzkiej. W Kórniku przejechałem się po promenadzie. Skusiła mnie gorąca czekolada, więc wziąłem kubek i ruszyłem drogą na północ, aby ominąć teren oraz irytujące płyty betonowe. W Poznaniu ominąłem też przejazd po Dębinie, jadąc na około przez Most Przemysła. Teraz i kolarzówkę będę musiał wyczyścić.