Zerkałem za okno w trakcie pracy i nie mogłem się powstrzymać. Wyszedłem wcześniej, żeby skorzystać ze słońca. Pojechałem do Rogalinka i zrobiłem pętlę wokół odcinka Warty. Złotą jesień można jeszcze w paru miejscach dostrzec. Słońce też ładnie przyświecało i było całkiem ciepło. W Poznaniu pojechałem Mostem Przemysła, żeby ominąć teren przez Dębinę. Na koniec dnia przejechałem się przez Luboń, bo czułem niskie ciśnienie w oponach, a na Kotowie była najbliższa pompka z manometrem.