Choć rano padało, to temperatura zdążyła podskoczyć wyżej niż wczoraj. Wiatr się też uspokoił. Pojechałem na miasto. Najpierw Wartostradą, potem przez centrum i w kierunku Moraska. Remont drogi dla pieszych i rowerów postępuje. O 5 lat za późno, ale za kolejnych 5 będzie znów do remontu, jak inne poznańskie asfaltówki.
Pojechałem przez Suchy Las w kierunku Kiekrza. Słońce schowało się za horyzontem, zrobiło się nieco chłodniej. Drogi w tamtych okolicach były mokre. Coś mi się pomyliło, że droga przy giełdzie samochodowej jest terenowa i wpakowałem się na drogi dla kaskaderów w Przeźmierowie. Potem skręciłem na Poznań, mijając lotnisko i stadion.